Trenażery rowerowe – idealne rozwiązanie dla każdego?

Kiedy w marcu 2020 roku świat został zaatakowany przez pandemię koronawirusa, trenażery rowerowe stały się towarem deficytowym. W szczególności te interaktywne, które można sparować z komputerem (lub innym urządzeniem) i wirtualnie pokonywać kilometry. Dzięki nim rzesze rowerzystów mogły pozostać w formie, a nawet – dzięki odpowiednio zaplanowanym treningom – podnieść waty generowane przez nogi. Jednak życie trenażerów nie skończy się wraz z coraz lepiej działającym systemem szczepień. Tak naprawdę trenażery dopiero teraz mają swoje pięć minut sławy. Jeśli jeszcze nie przyszło Ci zakosztować tej formy jazdy na rowerze, to teraz jest najlepszy moment. Zaparz kawę, rozsiądź się wygodnie i pozwól nam wprowadzić Cię w ten wirtualny, kolarski świat.

Trenażer rowerowy – co to jest?

Zanim jednak przejdziemy do tego, co umożliwi nam trenażer rowerowy, to warto przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie, czym tak właściwie to urządzenie jest. W najprostszych słowach jest to narzędzie, które umożliwi Ci jazdę na własnym rowerze bezpośrednio w domu. Możliwe jest to dzięki mechanizmowi oporowemu, który wymusza na nogach pracę podobną – a czasami niemal identyczną – do tej, jaką wykonujesz podczas jazdy na zewnątrz.

To, jak generowany jest opór, zależy od rodzaju trenażera, jaki posiadasz. Trenażery najczęściej działają za pomocą magnesów, cieczy lub elektromagnesów. Te pierwsze są najtańsze, jednak oferują też najmniejszą kulturę pracy oraz generują bardzo duży hałas. Trenażery fluidowe czyli te, które stawiają opór za pośrednictwem cieczy (którą najczęściej jest olej), charakteryzują się cichą pracą oraz dosyć dobrym odwzorowaniem wrażeń z jazdy.

Na osobny akapit zasługują jednak trenażery elektromagnetyczne. To obecnie najbardziej zaawansowane urządzenia. Zaoferują Ci one nie tylko niezwykle cichą pracę, ale także szereg innych korzyści. Zawierają one w sobie liczne czujniki oraz układy sterujące, które umożliwiają zmianę obciążenia generowanego przez trenażer. Dzięki temu po sparowaniu trenażera z odpowiednią aplikacją treningową możliwa jest symulacja podjazdów o różnym nachyleniu. Pokonanie podjazdu do Karpacza bez wychodzenia z domu? Teraz to możliwe. Bardzo często posiadają one także wbudowany pomiar mocy, co czyni z nich doskonałe narzędzie treningowe dla zapalonych kolarzy amatorów, którzy chcą poprawiać swoją kondycję w bardziej świadomy sposób.

Rodzaje trenażerów rowerowych

Trenażery rowerowe łatwo można sklasyfikować ze względu na sposób, w jaki generują one opór. Jednak w ostatnich latach doszło do znacznej zmiany w kwestii podejścia do produkcji tych urządzeń. Niegdyś istniały przede wszystkim dwa typy – rolkowe oraz na tylne koło. Jednak wraz z pojawieniem się wirtualnych platform treningowych wcześniejsze rozwiązania odeszły nieco w cień, ustępując miejsca na scenie nowinkom technologicznym. Takim jak trenażer direct-drive.

Trenażery typu direct drive zastępują tylne koło w rowerze. Rower wkłada się bezpośrednio w trenażer, który posiada kasetę i… po prostu jedzie. W czasie rzeczywistym jest on w stanie odwzorować nachylenie terenu, pokazać generowaną przez Ciebie moc, a w niektórych przypadkach nawet odzwierciedlać naturalny ruch roweru, tak jakbyś jechał na zewnątrz.

Trening na trenażerze

W okresie zimowym trenażery stają się głównym narzędziem treningowym dla wielu zapalonych rowerzystów chcących dbać o swoją sprawność nawet po zakończeniu sezonu na świeżym powietrzu. Nie każdy bowiem czerpie przyjemność z jazdy w zimnie i mrozie, dlatego jeśli należysz do tego grona osób, to trenażery są idealnym rozwiązaniem dla Ciebie.

Trening na trenażerze nie należy jednak do najprzyjemniejszych i należy się do niego wcześniej odpowiednio przygotować. Zarówno w kwestii psychicznej, jak i sprzętowej. Zacznijmy jednak od kwestii sprzętowej. Obowiązkowy jest oczywiście rower – to jego wszak wepniesz bezpośrednio do swojego narzędzia treningowego. Nie musi to być rower szosowy, ale większość trenażerów jest projektowanych pod jego kątem. Doskonałym wyborem może być na przykład KROSS Vento 5.0, który posiada wszystko, co będzie Ci potrzebne do jazdy. A po zakończeniu sezonu trenażerowego dalej będzie mógł Ci dostarczać przyjemności z jazdy na zewnątrz.

Warto zaopatrzyć się także w jakiś rodzaj wentylatora, który schłodzi Twoje ciało w trakcie jazdy. Jazda w czterech ścianach znacznie zwiększa Twoją temperaturę, przez co będziesz pocić się więcej niż gdy jeździsz na zewnątrz. Jest to spowodowane brakiem wiatru, który by Cię chłodził w trakcie jazdy. Pamiętaj także o ręczniku, którym będziesz mógł zetrzeć pot z twarzy, a także rozłożyć go na kierownicy tym samym chroniąc łożyska sterów przed korozją. Bo na to najbardziej narażony jest rower w trakcie jazdy na trenażerze.

Przygotuj sobie także coś, co umili Ci czas w trakcie jazdy. Podcast, film czy coś co zajmie Twoją głowę w trakcie jazdy w czterech ścianach. Jadąc bez jakiegoś „umilacza” czas znacznie Ci się wydłuży i po kilku dniach takiego kręcenia będzie bardziej katorgą niż przyjemnością. Aczkolwiek, trzeba to podkreślić – trenażer to nie jest urządzenie dla osób, które nie lubią trenować. Jazda na trenażerze bez jasno postawionego celu może zabić w Tobie chęć do jazdy na długie dni i tygodnie.

Ciesz się swoją kondycją na początku sezonu

Trudno odpowiedzieć jest na pytanie, jaki trenażer wybrać. Wszystko zależy tak naprawdę od zasobności Twojego portfela oraz tego, jakie efekty chcesz osiągnąć. Jeśli chcesz po prostu utrzymać swoją formę, wystarczy Ci podstawowy model trenażera. Jeśli jednak myślisz o poważnym treningu i walce o wysokie lokaty w trakcie sezonu wyścigowego, to lepiej pomyśleć o interaktywnych trenażerach.

Niezależnie jednak od tego, na co padnie Twój wybór, możesz mieć pewność, że początek sezonu będzie dla Ciebie przyjemniejszy oraz łatwiejszy. Kiedy inni będą walczyć z zakwasami (a o tym, jak w razie czego sobie z nimi radzić możesz przeczytać tutaj), Ty będziesz w pełni gotowy do jazdy!